Jednym z podstawowych aspektów życia codziennego i naszego komfortu funkcjonowania od zarania dziejów to poczucie bezpieczeństwa. Czasy się zmieniają, nasze życie nabiera rozpędu, technologia wiele rzeczy nam ułatwia, pomaga w codziennych zadaniach i jest niczym dobrze nasmarowane narty, co byśmy mogli szybciej zjechać z góry tematów, z którymi musimy się borykać.
Należy jednak pamiętać, że dobrze nasmarowane narty i zbyt wysoka góra = duże ryzyko wypadku.
Każdy dzisiaj funkcjonuje w świecie przepełnionym technologią. Życie codzienne przenosi się wręcz do świata online. Prosta sprawa z płatnościami online – kto dzisiaj opłaca rachunki na poczcie? Tak, jedynie starsze pokolenie, które częściowo nie przystosowało się do dzisiejszych standardów. Płatność online przecież jest tym wspaniałym wynalazkiem, gdzie nie tracimy czasu czekając na poczcie aby opłacić rachunki. Zanim płatności online na dobre zawitały w naszych telefonach i komputerach, dostawcy rozwiązania musili się nieźle nagłowić aby rzeczywiście było to bezpieczne. Mogę stwierdzić nawet, że trzeba specjalnie chcieć się oszukać aby ktoś nas okradł. I tutaj jest „pies pogrzebany”
Są różne metody ataków gdzie wchodzi w grę wykradzenie danych, pieniędzy, dostępów, a nawet tożsamości. Cyber przestępcy są co raz bardziej wyrachowani i osiągają swoje cele wykorzystując niewiedzę swoich ofiar.
Moim zdaniem każdy kto zaczyna korzystać z nowinek technologii, tj. zaczyna przygodę z płatnościami online, powinien przejść szkolenie uświadamiające na co zwrócić uwagę, czego nie przekazywać innym, jak się chronić przed oszustami i przestępcami.
Jakiś czas temu nagłośnione w mediach akcje społeczne, jak się uchronić przed utratą majątku i nie stać się ofiarą „na wnuczka”, „na policjanta”, „na pracownika banku” itp. Ktoś się zastanawiał dlaczego tak głośno o tym było?
Tak, było głośno bo było tego tak dużo. Idąc dalej tym tropem, dlaczego tak dużo? Ktoś nagle wpadł na pomysł że można kogoś naciągnąć tylko dzwoniąc na losowy numer? Otóż NIE!
Dane osobowe, które wrzucamy do internetu mogą być wykorzystane przeciwko nam. Oczywiście starsze osoby zwykle nie korzystają z internetu lub w ograniczonej formie (konto na FB do obserwowania wnuczków). Natomiast osoby, które to czytają i maja przynajmniej 30+, znają czasy książek telefonicznych gdzie każdego z imienia i nazwiska, i częściowo adresu, można było namierzyć. Podszycie się pod wnuczka potrzebującego pomocy to kwestia czasu i poszukania w necie korelacji. Następnie telefon do starszej osoby…
Jedyny czynnik który może nas uchronić od takiego oszustwa siedzi w nas, krytyczne myślenie. Nie udostępnianie tak łatwo naszych danych, zdjęć itp. Ponieważ to wszystko może być użyte przeciwko nam.
Akcja społeczna w mediach ograniczała się jedynie do tego aby być czujnym i zadzwonić na policję jeśli mamy podejrzenie wyłudzenia. Zgadza się, to podstawa, myśl zawsze krytycznie!
Załóżmy pewien prosty scenariusz za zdjęciami na profilu FB. Popularne jest wrzucanie zdjęć z rodzinnych imprez i na dodatek oznaczanie osób. Raczej łatwo wywnioskować kto jest babcią czy dziadkiem.
Inne zdjęcie to chwalipost z racji kupna nowego samochodu (kto by wrzucał tylko widoczne dla znajomych, niech wszyscy wiedzą jaką mam nową furę). Gdy mamy tylko tyle a wcześniej numery telefonów z książki tel. Ofiara przygotowuje sie do słabej jakości połączenia telefonicznego, przedstawia się jako wnuk/wnuczka i mówi że wjechał/a nowym samochodem w kogoś i potrzebuje szybko dużej sumy pieniędzy. Brzmi wiarygodnie!
Mam nadzieję, że powyższy tekst zasiał ziarno „ostrożności”, która może Was uchronić w przyszłości przed nieprzyjemnym incydentem.
Jak możemy zwiększyć bezpieczeństwo własnego domu? Tutaj mogę się rozpisać… Serio 😛
Ograniczę się do kilku przypadków, niektóre są z życia wzięte z mojego bliskiego otoczenia.
Alarm w domu to standard… Czy ktoś w ogóle buduje dom prosząc o nie rozciąganie instalacji pod system alarmowy? Otóż nie. Inwestor ponosi dodatkowy koszt na coś co powinno go uchronić czy najprościej w świecie mówiąc – wystraszyć intruza i ewentualnie wezwać ochronę. Czy ktokolwiek skrupulatnie włącza alarm za każdym razem jak wychodzi z domu? Znam przypadki osób które tak robią, da się. Więszkość jednak ogranicza się do włączenia alarmu kiedy wyjeżdża na weekend, ferie, urlop. Czyli kilka razy w roku. Czy przez cały ten czas zawsze ktoś jest w domu?
Mój znajomy stał sie ofiarą złodzieja, skradziono mu samochód z garażu. Stało się to w ciągu dnia kiedy akurat domownicy oddalili się na godzinę czy dwie. Złodziej wszedł drzwiami tarasowymi, znalazł kluczyki w komodzie drugiego auta i sobie najprościej w świecie wyjechał jak ze swojej posesji.
Analizując ten przypadek, alarm nie zadziałał bo nie był uzbrojony, złodziej nie zwrócił na siebie uwagi… mógł przecież się wystraszyć i uciec, a tak czuł się jak u siebie. Domownicy wychodząc na 2 godzinne zakupy zwykle będą zaoferowani tym do jakich sklepów wejdą, zapominamy natomiast o prostych rzeczach.
Jednym z obszarów automatyzacji, który sobie cenię i uważam za podstawę to w pełni zautomatyzowany alarm. To alarm taki który „wie” kiedy się uzbroić i kiedy rozbroić. Nawet oddalając się na kilka minut od domu wiem, że nikt nieproszony nie wejdzie sobie od tak do mojego domu.